40 lat minęło jak jeden dzień… No może nie aż tak szybko, ale przyznać muszę, iż dość wartko biegnie życie w redakcji Panoramy Leszczyńskiej. Nawet gdybym o każdym roku spędzonym w tygodniku miał napisać akapit, zrobiłby się z tego esej. A to przecież felieton, czyli forma raczej luźna, by nie napisać frywolna. No dobrze, ale jak napisać na luzie o czymś, co dla wielu stało się właściwie całym dorosłym życiem. Gdy przychodziłem do Panoramy jako student, miałem 22 lata, nasz tygodnik – raptem trzy. I tak się złożyło, iż obecnie mam zaszczyt kierować Panoramą.
Gdy tu przyszedłem w trudnych czasach PRL-u, najbezpieczniej było pisać o sporcie. I od takich tekstów zacząłem. Jednym z pierwszych był wywiad z czołowymi pilotami szybowcowymi: Stanisławem Klukiem i Januszem Centką, wówczas młodym zawodnikiem, ale już z pierwszymi sukcesami. Potem był etat i kilka lat pracy pod rządami pierwszego kierownictwa PL: Adama Zająca – redaktora naczelnego, wiceszefa Jurka Zielonki i sekretarz redakcji Haliny Siecińskiej. W 1990 roku nastąpiła w redakcji rewolucja, część osób musiała odejść, a my młodzi przejęliśmy stery władzy: Romek Majewski jako nowy naczelny czy Ela Kuśnierek, sekretarz redakcji.
W połowie 1992 roku zostałem zastępcą naczelnego, ale na szczęście nie straciłem kontaktu z pisaniem. Później przez przypadek zostałem felietonistą (początkowo prezentowałem je na żywo w radiu Elka) i tak już to trwa od kwietnia 1995 roku do dziś. Według mojego szacunku opublikowałem ok. 1270 odcinków „Bez cenzury”. Kiedyś miałem pomysł, aby wydać to w formie książkowej, ale kto by to wydał, w jakiej objętości, a przede wszystkim, kto by to chciał czytać? Z drugiej strony – zapewne jest tam kawał historii Leszna i regionu, ale przede wszystkim sporo ciekawostek z życia wziętych. Z powodu niektórych felietonów musiałem się potem tłumaczyć w sądzie, ale na szczęście nigdy nie przegrałem z tego powodu żadnego procesu sądowego.
W chwili jubileuszu 40-lecia naszego tygodnika wszystkim adwersarzom wybaczam i proszę o wybaczenie, jeśli słowem lub uczynkiem zgrzeszyłem lub w inny sposób kogoś skrzywdziłem. Te słowa kieruję też do Czytelników, dla których od 37 lat piszę teksty: raz lepsze, raz gorsze, ale zawsze szczere i „bez cenzury”. Z okazji jubileuszowego wydania chciałby przede wszystkim podziękować owym 157 osobom, z którymi w większości miałem przyjemność pracować czy współpracować. Wielu spośród nich, niestety, już nie żyje, o czym piszemy na łamach jubileuszowego wydania. Zawsze będę miło wspominał pracę z Jarkiem Piotrowskim czy Rafałem Frąckowiakiem. Smutno, że nie ma też wśród nas takich dobrych duchów redakcji, jak pan Staszek Kolba. Brakuje też Staszka Skrzypczaka i jego „Zwierzyńca”. Mógłbym tak wymieniać przed dłuższą chwilę, bo wielu wspaniałych, twórczych ludzi przewinęło się w tym czasie w redakcji. Na szczęście wielu z nas żyje i będzie okazja im podziękować przy okazji uroczystości rocznicowych.
Nie ma tu miejsca żeby podsumować wszystko to, co wydarzyło się przez 40 lat: akcje, konkursy, plebiscyty, dodatki. Wszystkim pracownikom i współpracownikom z całego serca dziękuje za tyle lat wspólnej pracy, zaś Czytelnikom, że nadal jesteście z nami. Kiedyś Panorama ukazywała się w nakładzie 65 tys. egzemplarzy, dziś te liczby nie są już tak imponujące, bo czytelnictwo przeniosło się do internetu. I głównie tam nas dziś czytacie: na naszych portalach. Ważne, iż jesteście z nami, dzielicie się opiniami, pytacie o różne sprawy i mobilizujecie do dalszego działania. Za to wszystko bardzo, ale to bardzo serdecznie dziękuję jako Wasz znajomy z gazety…
Robert Lewandowski
redaktor naczelny