
Rodzice 6-miesięcznej Nadii Hoffmann z Gostynia, która cierpi na zespół Fallota, apelują o pomoc w zdobyciu pieniędzy na pobyt i leczenie w łódzkim szpitalu, leki, dojazdy i rehabilitację. Tetralogia Fallota to wrodzona wada serca, należąca do grupy sinic.
Ciąża przebiegała prawidłowo, ale podczas połówkowych badań prenatalnych w Centrum Medycznym PERINATEA w Nowej Soli rodzice usłyszeli, że ich dziecko ma wadę serca – tetralogię Fallota. Jeszcze tego samego dnia zostali skierowani do szpitala w Zielonej Górze, gdzie diagnoza została potwierdzona. Zaczęła się gonitwa po lekarzach. Nadia przyszła na świat w 38 tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie.
– Pieniądze zbieramy na dojazdy do Łodzi i pobyt w szpitalu oraz na leki, które po operacji na otwartym sercu córka będzie musiała przyjmować, a będzie to ok. 400-500zł na tydzień. Ponadto środki są potrzebne na rehabilitację tuż po operacji. Zbieramy 30 000 zł, więc nie jest to jakaś duża kwota, ponieważ operacja ma być przeprowadzona w Łodzi. Dzieci z tą wadą serca czasami wymagają operacji zagranicą, a wtedy koszty wzrastają do nawet 3-6 milionów zł. Jesteśmy wdzięczni, że zespół kardiochirurgów w Łodzi z profesorem Jackiem Mollem chcą podjąć się naprawienia serduszka naszej małej Nadii i zaoszczędzić nam wyjazdu za granicę i rozłąki ze starszą córką Weroniką, która bardzo tęskni za mamą i siostrą – wyjaśnia Mariusz Hoffmann, tata Nadii.
Z 30 tys. zł rodzina uzbierała niewiele pod połowę. Nadia operację na otwartym sercu miała planowaną na połowę kwietnia, ale niestety odbędzie się ona w późniejszym terminie. Powodem przesunięcia operacji są jej poważne komplikacje ze zdrowiem.
– Dokładnie 1 stycznia Nadia bardzo mocno zsiniała i saturacja jej spadła do 50%, dlatego udaliśmy się gostyńskiego szpitala. Niestety, nie otrzymaliśmy pomocy, ponieważ w szpitalu nie ma oddziału kardiologii dziecięcej. Córce zrobiono jedynie badania krwi i kazano następnego dnia zgłosić się do Łodzi – mówi Mariusz Hoffmann.
Nadia została przyjęta na oddział Kliniki Kardiologii w ICZMP w Łodzi i 13 stycznia przeprowadzono operację. Wszyto „szant” 4 mm w tętnicę płucną, aby unormować jej saturacje. Dziewczynka obecnie przebywa w domu, a termin planowanej na otwartym sercu operacji przełożony zastał na przełom lipca i sierpnia 2020 roku.
– Nadia czuje się dobrze, ale często popłakuje i jest marudna. Obecnie u naszej córki saturacje są na poziomie 80%, a dodatkowo jest dotleniana i inhalowana, aby poprawić ten poziom i zapobiegać sinieniu. – dodaje pan Mariusz.
Nadii można pomóc wpłacając dobrowolną kwotę na pomagam.pl – ”Zbiórka dla Nadii”lub dołączyć się do grupy na Facebooku „Serce(m) dla Nadii z Gostynia” i wystawiać przedmioty na licytację.
– Z góry dziękujemy za pomoc i każdą złotówkę na rzecz ratowania małego serduszka Nadii – wyznaje Mariusz Hoffmann.
Natalia Kurpisz