Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego nie będą jednocześnie prowadzić egzaminów na prawo jazdy i pobierać za nie opłat.
– Zamierzamy zlikwidować patologię, z którą mamy do czynienia – informuje Jan Mosiński, poseł PiS.
Obecny system daleki jest od ideału, co potwierdził raport NIK-u z 2015 roku. Według niego WORD-y czerpią przychody głównie z opłat za egzaminy na prawo jazdy kategorii B oraz ich poprawki (według raportu blisko 70 proc. kursantów wielokrotnie podchodzi do egzaminu). I choć brzmi to brutalnie, ośrodkom nie opłaca się przepuszczać każdego kandydata. Bo im więcej poprawek, tym większa pieniądze wpływają do ośrodka.
Poseł Mosiński interpelował w tej sprawie w 2016 roku, a w odpowiedzi powołano specjalny zespół, którego zadaniem była analiza problemu i opracowanie zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Właśnie przedstawiono ustalenia.
Wiodącą zmianą w projekcie jest zmiana organizacji WORD-ów, która zakłada przeniesienie odpowiedzialności za organizację i przeprowadzanie egzaminów na prawo jazdy z marszałka województwa na wojewodę, czyli z reprezentanta władzy samorządowej na przedstawiciela władzy centralnej. Po zmianach to wojewoda będzie finansował egzaminatorów.
Projekt zmian w ustawie został przekazany do rady ministrów. Według Mosińskiego zmiany zaczną obowiązywać od 2020 roku. ds
Wystarczy że tragicznie uczą w tym Lesznie, jak się patrzy jak jeżdżą po mieście. Za duża zdawalność i tak jest jeśli widać tyłu słabych kierowców później…
Kamil Jaśkowiak Bingo!Zwłaszcza nie uczą dobrego, płynnego wjazdu na ronda (sami nie umieją?) i blokują tym samym ruch za sobą.
a ja powiem : (nie pamięta Wół jak Cielęciem był) znacie to powiedzenie – oczywiscie teraz powiecie ze Wy to idealni kierowcy i odrazu umeiliscie jezdzic BA urodziliście się kierowcami . jak słysze takie gadanie to ręce opadają . a żaden teraz egzaminu nie zdał by
Dobra. Możemy się założyć cwaniaku, ale mi nie chodzi o samą jazdę kursantów, więc może najpierw podszkol się w czytaniu ze zrozumieniem…
Wymuszanie, zmiany pasów ruchu, dojezdzanie do osi jezdni przy skręcie. Blokowanie pasa przy 20km/h na 50tce, to tylko kilka przykładów, jakich widać nie uczą…
Później wszyscy myślą, że jeździć umieją…
Mówię tu o tym jak uczą, później stado debili jeździ po mieście i myśli, że jeżdżą dobrze. To chyba o takich Wojtek piszesz.
Później im strach do prawdziwego miasta jechać…
chamstwo sie zwalcza.
przez takich jak Wy na drogach jest jak jest.
Można mieć wiele zastrzeżeń do umiejętności jazdy kursantów. Są nauczeni jak zdać egzamin a nie, jak bezpiecznie się poruszać po drogach. Nie wierzę, że 70, 80% nie potrafi zdać jazdy. I to w Lesznie. Jeżeli ośrodek jazdy zarabia na egzaminach, to trudno, aby dawali zdawać.
Czytam ten artykuł i tak sobie myślę co ma jedno z drugim wspólnego? Jak egzaminator jest świnia to i tak cię za coś uleje. Taka jest prawda wiem bo tak miałem i wątpię że egzaminatorzy będą chcieli żeby ktoś kto ledwo wyjeździł 30 godzin odrazu dostał prawko. Jeśli uzna że źle jeździ to i tak uleje i tak i raczej nie będzie go interesowało czy kasę za poprawkę wpłacisz u nich czy nie.
Jak ja zdawałam prawko w Lesznie to tak ulewali po kilkanaście razy ,że ludzie woleli w Poznaniu egzaminy zdawać. Mi udało się za 5 razem jak nakrzyczałam na egzaminatora co oni odpierdalają…
Jak zwykle wystarczyłoby poprawić system i np. Wprowadzić zasadę, w jednym ośrodku zdajesz tylko raz. Potem musisz iść do innego.
Jeśli w innym ośrodku zdasz, a potem przez rok nie zostaniesz złapany na złamaniu przepisów drogowych, wtedy ośrodek, który Cie ulał ma obowiązek zwrócić pieniądze za egzamin. Ranking zdawania, dzielony przez bezkolizyjnosc ruchu w pierwszym roku publikowany co miesiac. Miejsce w rankingu równoznaczne z cena egzaminu.
To powinno wiele zmienić, przez danie informacji i do myślenia egzaminatorom.
To byłby system dla społeczeństwa, a nie dla umyślnych w celu oblawiania sie.
Masz racje kolego
najpierw trzeba nauczyc jezdzic instruktorow bo czasami odnosze wrazenie ze miejsce dla baranow jest na hali gasienicowej